Co zamiast fitnessu?

0
4790

Ostatnimi czasy dużo mówi się o tym, że aby być fit trzeba coś trenować lub ćwiczyć. Z tego też powodu kluby fitness w Warszawie pękają w szwach i aby udało się zapisać na jakieś sensowne zajęcia, trzeba często rezerwować miejsca z tygodniowym wyprzedzeniem. Dużą popularnością cieszą się także zajęcia z cross-fitu, z pole dance czy tradycyjne aerobiki i pilatesy. Branża fitness w Warszawie (choć stolica nie jest akurat wyjątkiem na skalę kraju), wychodzi naprzeciw swoim klientom i wymyśla coraz to nowsze formy zajęć. Robią to po to, aby przyciągnąć do siebie jak największą rzeszę zapalonych amatorów zdrowego stylu życia i smukłej sylwetki. Wspólnym mianownikiem wszystkich tych form ćwiczeń jest jedno – koszty. Z tego względu nie każdy może sobie na to pozwolić. Nawet pomimo tego, że ceny karnetów od kilku lat systematycznie spadają.

Czy aby na pewno konieczne jest wydawanie pieniędzy, aby być fit? Otóż nie! Często nie zdajemy sobie sprawy, że dla zachowania zdrowego i szczupłego ciała nie jest konieczne bycie bogatym człowiekiem. W ramach oszczędności można z powodzeniem robić rzeczy, które nie będą kosztowały prawie nic, a dadzą takie same efekty, jak zajęcia w profesjonalnym klubie fitness. Oto lista kilku propozycji.

  1. Pierwsze na liście jest tradycyjnie – bieganie. Jedyny koszt, jaki musimy ponieść, to zakup porządnych butów zaprojektowanych i stworzonych specjalnie do biegania. Dzięki nim bieganie będzie komfortowe a co najważniejsze – bezpieczne. Dzięki odpowiedniemu obuwiu nie będziemy ryzykowali nabawienia się kontuzji, która wyeliminowałaby nas z treningów na dłuższy czas. W sieci jest dostępnych wiele planów treningowych, które pozwolą nam z łatwością wprawić się w rytm i poprawić kondycję. Jeszcze jednym potencjalnym wydatkiem, jaki będzie trzeba ponieść, może być zakup odpowiedniej odzieży. Może to znacząco zwiększyć komfort treningów, ale zwykle nie przyczynia się bezpośrednio do uzyskiwanych efektów. Szczególnie dla pań wskazane będzie zainwestowanie w biustonosz sportowy.
  2. Drugą opcją na „tanie bycie w formie” jest wyszperanie, również w sieci, szeregu filmów instruktarzowych pokazujących jak ćwiczyć i osiągać zamierzone przez nas efekty. Pomocna może się okazać tutaj także odpowiednia odzież, jednakże nie jest ona konieczna – zwłaszcza, że tego typu aktywności wykonujemy zwykle w domowym zaciszu. Obecnie panuje istny boom na trenerów personalnych, którzy dzielą się za darmo z internautami swoimi planami treningowymi – dlaczego by z tego nie skorzystać?
  3. Dobrym pomysłem będzie także wykorzystanie potencjalnych „sprzętów treningowych”, jakie posiadamy wokół siebie. Ludzie, którzy mieszkają na wysokich piętrach mogą przerzucić się z windy na schody i w ten sposób wykonywać codziennie trening cardio. Nawet łóżko może okazać się pomocne w wytrenowaniu brzucha czy rąk. Wszystko zależy od naszej kreatywności. Obecnie bardzo trendy jest również ćwiczenie z wykorzystaniem ciężaru własnego ciała – tutaj nie tylko ograniczamy koszty, ale też przestrzeń potrzebną do przeprowadzenia efektywnego treningu.
  4. Kolejnym interesującym pomysłem jest tańczenie i pląsanie w rytm naszych ulubionych hitów. Wystarczy tylko włączyć muzykę i dać się ponieść melodii. Dwadzieścia minut takich ruchów może dać efekt zbliżony do 10 minut wybiegania. Wszystko zależy od tego jak intensywnie to robimy oraz w rytm jakich kawałków postanowimy tańczyć.

Jak widać, aby pozostać w formie nie trzeba iść za głównym nurtem i okupować siłowni czy klubów fitness. Aby być fit wystarczy odrobina chęci i motywacji oraz duża dawka kreatywności i zdyscyplinowania. Możliwości wokół jest bardzo wiele – te przedstawione wyżej to tylko wierzchołek góry lodowej.

Artykuł powstał przy współpracy z portalem City Fit: http://cityfit.pl

[Głosów:1    Średnia:5/5]

ZOSTAW ODPOWIEDŹ