Chmura dymu, nieobecne spojrzenie, duszący atak kaszlu przy wdechu, albo nagły szturm na lodówkę – oto obrazki, które większość ludzi kojarzy z efektami używania konopi indyjskich. Dziwić może, że substancje w konopiach mogą przybierać różne postacie, które niewiele mają wspólnego z odpalaną potajemnie lufką.
Olej, herbata czy pasta z kannabinoidami nie tylko istnieje, ale też jest sprzedawana legalnie. Na stronie biocbdolej.pl, znajdziemy zaskakujące informacje na temat dokładnego działania, dawkowania czy nawet korzyści płynących z zażywania takich substancji. Kluczowe tu jest jednak poznanie różnicy między CBD i THC.
Te dwa organiczne związki chemiczne pochodzą z tej samej rośliny, ale warto przyjrzeć im się bliżej. CBD ma dobroczynne działanie dla organizmu i jest legalnie stosowany jako suplement diety. THC jest za to uzależniającym środkiem psychoaktywnym. Wybierają go przede wszystkim ci, którym zależy na tak zwanym “odlocie”.
Natomiast osoby, które stronią od uzależnień i nie życzą sobie wpływu substancji na swoje nastroje czy recepcję rzeczywistości, będą sceptyczne wobec konopi w życiu codziennym. Być może niepotrzebnie.
Kannabidiol i Tetrahydrokannabidiol
CBD czyli Kannabidiol ma formę krystalicznej, stałej substancji. Z THC łączy go pochodzenie. Oba te organiczne związki występują w konopiach. CBD nie powoduje jednak narkotycznego odurzenia, a odpowiada za dobre samopoczucie.
Odnotowano przypadki, w których jego działanie okazało się skuteczne w leczeniu migren, nudności, stanów lękowych. Ma także właściwości przeciwzapalne oraz przeciwdepresyjne.
THC (Tetrahydrokannabidiol) jest kannabinoidem, który odpowiada za stany euforii podczas np. palenia marihuany. Jego działanie wpływa na nastrój i postrzeganie rzeczywistości. Wśród efektów ubocznych można wymienić: zwiększone tętno, problemy z koordynacją ruchową, zaniki pamięci, suchość w ustach czy słynne, czerwone oczy palacza.
CBD i THC mają taki sam skład chemiczny: 21 atomów węgla, 30 atomów wodoru i dwa atomy tlenu. Rozmieszczenie atomów w obu związkach jest odmienne i to właśnie decyduje o ich różnym oddziaływaniu na organizm.
Inne podobieństwa to roślinne pochodzenie (konopia) oraz wpływ na czynniki jak odczuwanie bólu, nastroje czy sen. Jednak CBD jest w swoim działaniu mniej inwazyjny i nie powoduje drastycznych zmian nastroju, jak psychoaktywne THC.
CBD i THC – co mówi prawo?
O zbawiennych dla organizmu właściwościach marihuany medycznej mówi się już od dawna. Na całym świecie prowadzone są badania na ten temat. Jej wpływ na psychikę użytkowników i właściwości uzależniające sprawiły, że apteki przyjęły ją opornie. W Polsce medyczną marihuanę możemy dostać dopiero od stycznia tego roku (2019).
Właśnie dlatego w wielu krajach, także w Polsce, za nielegalne posiadanie tej substancji trafić można za kratki. Brak recepty kosztować może nawet 3 lata. Jeśli nie zlituje się jakiś lekarz, łagodzenie bóli miesiączkowych metodą królowej Wiktorii, możliwe będzie tylko przy cofnięciu się w czasie albo przynajmniej wyjeździe do Holandii.
Winę za to ponosi THC, psychoaktywna substancja, której stężenie jest wysokie w suszonych i sfermentowanych kwiatach konopi indyjskiej.
Odpowiada za większość negatywnych skutków palenia marihuany i za jej właściwości uzależniające. Powoduje też pożądany przez wielu euforyczny efekt. Według prawa nie umniejsza to jej szkodliwości.
Zarówno CBD i THC odkładają się w tkance tłuszczowej i dlatego mogą być wykryte jeszcze wiele dni po użyciu. Większość testów na obecność narkotyków, także tych stosowanych przez służby policyjne, wykrywa obecność THC w organizmie. Oczywiście wykonanie specyficznego testu pod kątem CBD również jest możliwe.
Produkty z wysoką zawartością CBD można w Polsce legalnie zakupić i bezpiecznie stosować w postaci olejów, kapsułek, a nawet herbat. Ich korzystne dla zdrowia działanie (między innymi przeciwzapalne i łagodzące stany lękowe) jest równie znaczące, jak fakt że za ich posiadanie nie grozi odpowiedzialność karna.
CBD i THC w medycynie
Właściwości lecznicze konopi są tematem wielu spekulacji oraz badań. Oprócz wspomnianych już wcześniej pogłosek o królowej Wiktorii i jej nietypowej terapii marihuaną, która podobno miała przynosić jej ulgę podczas trudnych dni, można też trafić na ślady realnych eksperymentów. Jednoznacznie potwierdzają one odurzające działanie THC.
Kannabidiol okazuje się dużo bardziej złożonym i ciekawszym dla medycyny obiektem analizy. Narodowe Instytuty Zdrowia, amerykańska instytucja badawcza z ogromnym budżetem, ma w swojej bazie danych ponad 160 aktywnych lub rekrutujących projektów badań dotyczących CBD.
Kwestią czasu jest zanim status tej substancji jako leku zostanie oficjalnie potwierdzony. Zwłaszcza biorąc pod uwagę znikome skutki uboczne. Warto jednak pamiętać, że stosowanie CBD jest niewskazane w czasie ciąży.
W leczeniu zwierząt swobodnie korzysta się dziś z CBD. Choć należy pamiętać o ostrożnym dawkowaniu, kannabidiol może pomóc naszemu psu lub kotu. Umiejętnie stosowany CBD uspokoi spanikowanego zwierzaka, przyspieszy zasklepianie się ran albo wyreguluje trawienie. CBD znajduje szerokie zastosowanie w weterynarii już teraz. Wkrótce zrewolucjonizuje też ludzką medycynę.